"Numer 11" - Jonathan Coe
Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Data wydania: 20 kwietnia 2017
Liczba stron: 418
Tajemnice. Zagadki. Kto nie lubi ich rozwiązywać?
Historia przedstawiona w książce opisuje wydarzenia z życia Rachel i Alison, na przestrzeni ponad dziesięciu lat. Ich losy poznajemy, kiedy dziewczęta mają po 10 lat i spędzają czas u dziadków Rachel.
Akcja powieści nawiązuje do numeru 11. Najpierw przyjaciółki spotykają tajemniczą kobietę, która mieszka w domku o numerze 11. Ogród obok domu skrywa tajemnice, ale wnętrze chatki jest jeszcze ciekawsze, ponieważ Rachel znajduje w piwnicy osobę, która wygląda na martwą...
"Tyle, że "dom" może oznaczać różne rzeczy. Ilekroć wracam do Rumunii,
czuję, że przyjeżdżam do domu, ale za dom uważam również moje mieszkanko
w Wandsworth, chociaż mieszkam tam dopiero od półtora roku.
Mam wrażenie, że to mój dom, ponieważ wracam do niego co wieczór,
żeby wypocząć i poczuć się bezpieczna, i zapełniłam go przedmiotami,
które bardzo lubię, bo coś dla mnie znaczą."
Kolejna tajemnica związana z tytułowym numerem dotyczy linii autobusu. Matka Alison straciła sens życia i postanawia jeździć codziennie wybranym autobusem, przez prawie dwie godziny. Podczas podróży wiele rozmyśla, szuka utraconego sensu w życiu oraz obserwuje życie innych osób. Pewnego dnia dostaje telefon, który odmieni jej życie...
Opowieść dotyczy również sytuacji, kiedy Rachel dostaje pracę w domu zamożnej rodziny, która rozbudowuje dom. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że dom ma zostać rozbudowany o jedenaście pięter w dół. Właścicielka zagospodarowała dziesięć pięter, na jedenaste nie ma pomysłu. Okazuje się jednak, że piętro znajdujące się najniżej skrywa pewną tajemnicę...
Książka została podzielona na pięć głównych rozdziałów, z czego każdy z nich związany jest z zagadką dotyczącą numeru 11. Losy głównych bohaterek rozdzielają się już w drugim rozdziale, ale zostają ponownie połączone pod koniec książki. Raz rozdział poświęcony jest przygodzie związanej z Rachel, a raz z Alison.
Jonathan Coe opisuje losy mieszkańców Wielkiej Brytanii, ale porusza również ważne tematy. Zwraca uwagę na sytuację gospodarczą, na to ile człowiek ma możliwości, kiedy posiada pieniądze. Porównuje perypetie zamożnej rodziny, która nie zwraca uwagi na co wydaje pieniądze, z przeżyciami małżeństwa, które wydaje wszystkie oszczędności, aby odwiedzić rodzinę. Kolejną sprawą jest lekarstwo na raka. Tutaj również na zakup drogiego leku, może pozwolić sobie nieliczna grupa osób. A czy nie powinno być tak, że w kwestii walki o zdrowie wszyscy powinni mieć równe możliwości?
"Połowa ludzkości żyjąca w biedzie ma tyle samo pieniędzy,
ile ma osiemdziesiąt pięć najbogatszych osób."
Sięgając po "Numer 11" myślałam, że poznam historię małych dziewczynek, które chcą rozwiązać pewną tajemnicę. Coe postanowił rozdzielić ich losy i dodać historię innych bohaterów. Na koniec opowieści łączy wszystkie przygody bohaterów.
Jak oceniam akcję? Pierwsza historia zapowiadała bardzo ciekawą powieść, w której będzie wiele tajemnic do rozwiązania, a aura będzie mroczna. Liczyłam również na nagłe zwroty akcji. Przez dwieście stron nie doczekałam się tego, poznawałam perypetie z życia bohaterów. Dopiero ostatni rozdział wydał mi się bardzo interesujący. Tak więc, książka rozpoczyna się i kończy bardzo ciekawie, to co jest pomiędzy, to historia, którą bardzo przyjemnie poznaje się.
"No bo nie sądzę, by ktokolwiek uważał samo oszustwo za wielki problem,
potępiali mnie nie tyle za to, co zrobiłam. Potępiali za.. za to, że jestem tym, czym jestem.
Kim jestem."
Jeżeli chcecie rozwiązać zagadkę związaną z numerem 11, dowiedzieć się kogo Rachel znalazła w piwnicy i jaki miało to wpływ na jej dorosłe życie oraz dowiedzieć się jakie wydarzenia doprowadzą do połączenia losów bohaterów, to koniecznie sięgnijcie po tę książkę. Idealna na deszczowe wieczory.
Za możliwość rozwiązania zagadki związanej z numerem 11,
dziękuję bardzo Wydawnictwu Noir sur Blanc.