"Pokój służącej" - Fiona Mitchell
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 4 lipca 2018 r.
Liczba stron: 320
Data wydania: 4 lipca 2018 r.
Liczba stron: 320
Dwie siostry, Dolly i Tala, pracują jako pomoc domowa w domach zamożnych brytyjczyków mieszkających w Singapurze. Dolly wyjechała na zarobek, zostawiając w domu małą córkę, a Tala chce zapewnić lepsze życie swoim dorosłym dzieciom. Niespodziewanie popularny robi się blog Vandy, która sugeruje jak powinno traktować się pomoc domową. Z odwetem wychodzi pewna Wymiataczka, która krytykuje Vandę, czym zyskuje sławę, a także neguje rady tamtej kobiety.
Jestem zachwycona dwiema filipińskimi siostrami. Kobiety wiele w życiu przeszły, podjęły decyzje, aby opuścić najbliższych i wyruszyły za pracą. Tala była przykładem dla swojej młodszej siostry i udowodniła dziewczynie, że w życiu można osiągnąć to, co się pragnie. Obie służące mieszkały w pokojach bez okien, które były ich schronem. Panie domu nie raczyły zagwarantować Pomocom lepszych warunków, a nawet chętnie uprzykrzały im życie. Ma'am Amber była chyba postacią, która najbardziej mnie irytowała. Kobieta nie była w stanie przyjąć na siebie jakiejkolwiek odpowiedzialności i całe zło zrzucała na innych.
"Pokój służącej" wciągnął mnie już od pierwszych stron. Akcja tak mnie zaciekawiła, że nie mogłam oderwać nosa od lektury. Ja wprost żyłam tą historią i czułam się, jakbym nagle przeniosła się do Singapuru. Niestety jest jeden minus, który mnie irytował w tej powieści. Mianowicie jest to trzecioosobowa narracja i ciągłe powtarzanie imion bohaterów. Rozumiem, że nie szło zastosować tutaj synonimów, ale dla mnie zabieg ten był denerwujący.
W książce został poruszony bardzo ważny problem, jakim jest niewłaściwe traktowanie ludzi. Nie ukrywajmy, że osoby zamożne niechętnie podchodzą do kontaktów z ludźmi uboższymi. Bogacze oceniają innych na podstawie swoich kryteriów i tego "ile kto ma". Dla nich najczęściej nie liczy się charakter, tylko na pierwszym miejscu stawiają status materialny. Niestety podziały istniały od zawsze i dobrobyt wyznaczał rangę w społeczeństwie. Prawda jest taka, że nigdy nie powinniśmy oceniać kogoś, zwracając uwagę na zasobność jego portfela. Uwierzcie mi, że na pierwszym miejscu warto postawić charakter danej osoby i jej podejście do życia. Stereotypy nie są niczym dobrym, a bardzo często zdarza się, że ten który ma niewiele, podzieli się na ile będzie mógł, nigdy nie odmówi pomocy, ani nie skrytykuje.
Bardzo serdecznie polecam Wam tę książkę. Uważam, że warto zapoznać się z przedstawioną akcją, poznać punkt widzenia świata z perspektywy służącej oraz przełożonej. Wykreowana historia idealnie uzmysławia fakt, że człowiek ocenia innych po pozorach, a uboższych w kwestii finansowej, często uważa za słabszych.
Moja ocena: 9/10
Za ezgemplarz dziękuję bardzo
Wydawnictwu Literackiemu.