„Korespondencja” – Giuseppe Tornatore
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 13 lutego 2018 r.
Liczba stron: 160
Data wydania: 13 lutego 2018 r.
Liczba stron: 160
Amy to studentka, która zakochuje
się ze wzajemnością w profesorze Edzie Phoerum’ie. Kochankowie nie mogą
pozwolić sobie na regularne i publiczne spotkania, dlatego niecierpliwie
wyczekują każdej okazji, w której mogliby się zobaczyć. Pewnego dnia na
wykładzie, dziewczyna niespodziewanie dowiaduje się, że Ed nie żyje. Mimo to, studentka
nadal otrzymuje od niego e-maile oraz prezenty. Wyrusza nawet do jego rodzinnej
miejscowości, aby uzmysłowić sobie zaistniałą sytuację.
W powieści został poruszony wątek
nieszczęśliwej miłości. Młoda studentka nie mogła pozwolić sobie na to, aby być
w legalnym związku z profesorem astrofizyki. Ich potajemne spotkania każdego
razu były przepełnione uczuciami takimi jak miłość, ale również ból związany z
rozstaniem. Wiekowy Ed bardzo wiele ryzykował wchodząc w ten nietypowy związek,
ponieważ w Edynburgu miał własną rodzinę i córkę, która była w podobnym wieku
co jego kochanka.
Niespodziewana informacja o
śmierci Ukochanego, bardzo wzburzyła Amy. Dziewczyna nie mogła zrozumieć jak i
dlaczego Wybranek kontaktuje się z nią. Wiadomości dostarczane o typowej godzinie,
prezenty czy niezapowiedziane paczki zawsze miały nawiązanie do aktualnym
e-maili bądź wydarzeń z życia bohaterki. Ciekawi Was, co tak naprawdę wydarzyło
się w tym pełnym tajemnic związku? Czy naprawdę doszło do śmierci Eda, a może to
tylko nieprawdziwa wiadomość? Jeżeli tak nie jest, to jak to możliwe, że
nieżyjąca osoba kontaktowała się z kimś?
Przyznam szczerze, że zmylił mnie
opis książki. Spodziewałam się czegoś innego, myślałam, że zostaną poruszone
inne problemy, a sprawa korespondencji zostanie bardziej rozwinięta. Tak składa
się, że należę do tej niewielkiej grupy ludzi, którzy nadal piszą listy
tradycyjne. Liczyłam na dawkę emocji związanych z wyczekiwaniem na nową kopertę
w skrzynce, czy entuzjazmem podczas poznawania losów danej osoby, a także
relacjonowaniem własnych. Niestety nawiązanie było krótkie i chodziło głównie o
wiadomości wysyłane pocztą elektroniczną. Sprawy i problemy bohaterów również
do mnie nie przemówiły i nie urzekły mnie. Dodatkowo irytował mnie styl Autora.
Czasami nagle przenosiliśmy się w inne miejsce i dostawaliśmy dawkę nowych
informacji. Co prawda nie było ich bardzo dużo, ale wszystko było pogmatwane i
według mnie, nie trzymało się jedności.
Nie uwierzę, że to napiszę, ale
jednym (z dwóch) plusów była objętość książki. Bardzo cieszy mnie fakt, że jest
to niespełna dwieście stron. Dzięki temu, nie musiałam męczyć się ze
specyficznym stylem Autora i powolną akcją, w której mało co działo się.
Postanowiłam dać jeszcze jednego plusa, a mianowicie za dobrą jakościowo okładkę.
Została ona bardzo estetycznie zaprojektowana i dopiero po przeczytaniu całej
książki uzmysłowiłam sobie jakie emocje tak naprawdę skrywa kobieta na niej
przedstawiona.
Tym razem nie jestem zauroczona (świetnie zapowiadającą się) historią. Wydaje mi się, że miałam zbyt wielkie
oczekiwania odnośnie tej pozycji. Uważam, że „Korespondencja” znajdzie dobry
odbiór u osób, które będą podchodziły do niej na spokojnie, jednocześnie
takich, które poszukują spokojnej fabuły „na odmóżdżenie się".
Moja ocena: 5/10
Za egzemplarz dziękuję bardzo