"Miłość, po prostu" - Żurnalista.pl


Data wydania: 11 lipca 2017
Liczba stron: 229
Ta książka żyje, te emocje przemawiają do czytelnika.


Sięgając po książkę "Miłość, po prostu" nie wiedziałam czego się spodziewać. Nie wiedziałam jaką historię otrzymam. Czy będzie to historia miłosna, gdzie kochankowie zawsze do siebie wracają? Skąd tyle zachwytów nad poezją nieznanego mi Autora? W mojej głowie było wiele pytań, na które, na szczęście, szybko znalazłam odpowiedź. Już od pierwszych stron byłam zafascynowana. Książka strasznie wciąga, a czytelnik przenosi się do innego świata. Świata, stworzonego przez autora. Podczas lektury żyłam emocjami pisarza, odczuwałam jego smutek, irytację oraz ogromną miłość. 

"Kocham Cię.

Wybacz mi."

Poznajemy historię, która ukazuje różne oblicza miłości. Najpierw autor opisuje niepewny moment zauroczenia, to jak staramy się o drugą osobę, szukamy wspólnego języka, poznajemy się nawzajem. Następnie przechodzimy do najpiękniejszego uczucia na świecie - do miłości. Każda wspomniana sytuacja, przedstawia ideał. Ta para była niezwykła, a mężczyzna dostrzegał piękno swojej wybranki w szczegółach. Doceniał ją za osobowość, ale zauważał również jak marszczy nos podczas lektury oraz jaka jest piękna podczas snu. Na pozór błahe rzeczy, ale zauważają je tylko osoby zakochane. Były starania, były piękne chwile. Miłość jak z bajki Disneya. Życie jednak nie jest takie piękne. Nadszedł czas na rozstanie. Każda kartka przepełniona jest goryczą po stracie Ukochanej. Sam tekst skierowany jest do niej i opowiada o próbie wymazania jej z serca zranionego mężczyzny. Odzwierciedla jak w każdej kobiecie widział swój ideał niezastąpionej brunetki.


Nie lubię książek, w których występują przekleństwa. W tej pozycji - pokochałam je! Wyrażały one uczucia, to że książka została napisana emocjami. Każde wtrącenie, język, który uważamy za niewłaściwy, tutaj był na miejscu. Uczucia, które skrywamy w głębi serca, niekiedy muszą zostać ujawnione właśnie w taki sposób. Sam styl napisania książki bardzo mnie urzekł. Pojedyncze słowa, krótkie zdania - to moja bajka, co możecie zauważyć czytając moje recenzje. Niekiedy pięknie złożone zdania, nie oddają tego co chcemy przekazać. Wystarczy wtrącenie, jedno słowo i w taki sposób przekazujemy to, co chcemy. 

"Gdybym miał narysować swoje serce,
nie narysowałbym nic,

Poza Twoimi oczami."

Mówi się, że światem rządzą pieniądze. Według mnie na równi z nimi są też emocje. To one przyczyniają się do tego, że w chwilach złości wypowiadamy słowa, których często żałujemy. Ich zasługą są kłótnie, żal, płacz. Ale to właśnie dzięki emocjom, ukazujemy to, co leży nam na sercu. W życiu każdego człowieka następuje taki moment, kiedy zbiera się na odwagę i wylewa swoje żale. Tak było wczoraj. Na blogu pojawił się post, który dyktowały mi emocje, ja tylko naciskałam na dane literki. Nie wiem czy dzisiaj nadal tam jest. Może już go usunęłam? Pisząc książkę, nie można cofnąć słów, nie można wyrzucić historii w zapomnienie. Ja w każdej chwili mogę nacisnąć "usuń" i moja historia stąd zniknie. 


Uważam, że książkę powinien przeczytać każdy. W wierszach można odnaleźć swoją osobę, nawiązanie do naszego zachowania, czy życia. Czytając pierwszy raz "Miłość, po prostu", poznałam historię nieszczęśliwej miłości. W nocy sięgnęłam po nią kolejny raz i tym razem głębiej ją przeanalizowałam. Znalazłam tam odniesienie do spraw, które występują w moim życiu, a zdarza się, że nie zwracam na nie uwagi. Wiem, że ta pozycja będzie mi bardzo bliska i często będę do niej wracała. To nie jest kolejna książka nieznanego autora, to opowieść, która przyczyni się do tego, że zastanowisz się nad niektórymi sprawami. Polecam!

Moja ocena: 10/10

Za egzemplarz dziękuję bardzo Autorowi



"Gdybym chciał by to
była najpiękniejsza
książka tego roku,
wystarczyłby mi Twój uśmiech,
zamiast recenzji."



Copyright © Zaczytana Ania , Blogger