"Singielka w Londynie. Spełnione marzenia" - Marta Matulewicz

Wydawnictwo: Lira
Data wydania: 17 kwietnia 2019 roku
Liczba stron: 320


Serce Ewy nadal przechodzi załamanie nerwowe. Polka najpierw była świadkiem pocałunku Oliviera z inną kobietą, a później widziała, jak jeszcze z inną wylatywał na misję do Kenii. Uważała, że rozłąka dobrze im zrobi i będzie mogła na nowo zacząć żyć. W jej codzienności pojawia się Scott, który ma wobec niej pewne plany. Czy Ewa pójdzie tą drogą? Czy jednak mimo wszystko będzie rozmyślała o lekarzu? Jednym wielkim plusem w życiu bohaterki jest to, że jej kariera zawodowa pięknie rozwija się i Ewa może udowodnić na co ją stać.

Polubiłam się z Ewą. Kobieta jest taka zwyczajna. Co prawda wyróżnia się swoją drobną niezdarnością i tym, że lubi przyciągać do siebie kłopoty. W jej charakterze nie dopatrzymy się jednak zazdrości, wywyższania czy egoizmu. Bije od niej ciepło i relacje z nią, niosą wiele ciekawych chwil. W tej części bohaterka staje przed wyborem odpowiedniej drogi, ponieważ musi zdecydować, czy chce zacząć żyć na nowo miłością, czy jednak nadal w sercu ma Oliviera. Uwierzcie mi, to nie będzie łatwa decyzja...


Marta Matulewicz w tej części uzmysławia nam, że często interpretujemy wiele sytuacji na własny sposób. Nie poznamy całej prawdy, a już snujemy domysły i tworzymy własne scenariusze. Najczęściej to kobiety mają uparty charakter i ciężko im wytłumaczyć, że dane zagranie miało zupełnie inny kontekst. No cóż. Jak ktoś sobie coś wymyśli, to ciężka droga przed nami, aby udowodnić mu, że było inaczej. 

Serdecznie polecam Wam całą serię "Singielka w Londynie". Jeżeli znacie już losy Ewy, to zapewne jesteście ciekawi jak rozwinie się jej życie miłosne. Będzie tutaj kilka niespodzianek, a także momentami będzie mogła zakręcić się łezka wzruszenia. Natomiast jeżeli nie słyszeliście jeszcze o tej serii, to polecam Wam, jako świetną i lekką obyczajówkę. Będziecie śledzić wybory emigrantki pomiędzy lekarzem a strażakiem. Świetny humor zapewniony. 


Moja ocena: 7/10

Za egzemplarz dziękuję bardzo
Wydawnictwu Lira. 


Copyright © Zaczytana Ania , Blogger