"Nie jestem potworem" - Carme Chaparro

Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 31 stycznia 2019 roku
Liczba stron: 384


Zwyczajny dzień w galerii handlowej - niezwyczajny jednak dla matki czteroletniego Kike, który niespodziewanie ginie. Sprawą zaginięcia zajmuje się Ana Aren, która dwa lata temu prowadziła podobne śledztwo. Niestety poprzednim razem dziecko nie zostało odnalezione, co wywołało lekkie zachwianie psychiczne u pani policjant. W sprawę ponownego zaginięcia angażuje się również dziennikarka Ines, która na bieżąco relacjonuje sytuację. Gdyby kłopotów było mało, kilka dni po zniknięciu Kike, ginie również syn dziennikarki - czteroletni Pablo. Jakie powiązania mają ze sobą te porwania? Kto za tym stoi? I dlaczego akurat zagrożony jest los młodych chłopców?

Akcję książki poznajemy głównie z punktu widzenia Any oraz Ines. Pani policjant za wszelką cenę chce dowiedzieć się, kto stoi za uprowadzeniem małych chłopców. Kobieta nie może zrozumieć czym przestępca kierował się, a także co dzieje się aktualnie z dziećmi. Nieraz chciałaby podzielić się swoimi spostrzeżeniami z kimś innym niż tylko współpracownicy, ale wie, że obowiązuje ją tajemnica zawodowa i nie ma takiego prawa. W innej sytuacji jest Ines, która za wszelką cenę chce dowiedzieć się jak najwięcej o najpopularniejszych tematach i ma różnych informatorów. Dziennikarka bez skrupułów przekazuje pozyskane informacje i na własny sposób, pragnie pomóc w śledztwie. Jak zmieni się jej zawodowe podejście, w chwili, gdy zniknie Pablo?

Policjanci i dziennikarze, to osoby, które w swojej pracy spotykają się z wieloma nietypowymi sprawami. Bywa, że niektóre z nich wywołuję u nich ogrom emocji i nie chcieliby, aby sytuacja taka miała miejsce w ich życiu. Ludzie Ci, muszą radzić sobie z hamowaniem emocji i nie przywiązywaniem się do poszkodowanych osób. Z jednej strony powinna przemawiać przez nich empatia, aby udało im nawiązać się dobry kontakt, jednak z drugiej strony zachowanie takie, nie jest wskazane.


"Nie jestem potworem" to książka, która trzyma czytelnika w napięciu, ale również wywołuje masę emocji. Nie spotkamy tutaj tylko chwili napięcia i dramatyzmu, ale również pojawi się masa smutku. Autorka gra na naszych uczuciach i przyczynia się do tego, aby nasza wyobraźnia działała na największych obrotach. Przyznam szczerze, że odnośnie zakończenia mam dwa spostrzeżenia. Jedno z nich to fakt, że według mnie nie wszystko zostało wyjaśnione. Na koniec czytelnik zostaje z pewną niewiadomą i wszystko nie jest dokładnie rozszyfrowane. Ale może o to właśnie chodziło? Może w kolejnych częściach z tej serii, będzie nawiązanie do tych incydentów? Drugi aspekt to to, że wyjawienie sprawcy wprowadziło mnie w zdziwienie. Jestem szczęśliwa, że akcja została tak wykreowana, że "czarną owcą" okazała się osoba, której nie podejrzewałam w żadnym stopniu. To lubię! :)

Moja ocena: 7/10

Za egzemplarz dziękuję bardzo
Wydawnictwu Muza.



Copyright © Zaczytana Ania , Blogger