"Dzień ostatnich szans" - Robyn Schneider

Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 28 lutego 2018 r.
Liczba stron: 320



Lane i Sadie to dwójka siedemnastolatków, którzy mieszkają aktualnie w Latham House, ponieważ zachorowali na hipergluźlicę. Bohaterowie mieli okazję spotkać się kilka lat prędzej na obozie. Czas ten jednak nie zapisał się dobrze w pamięci Sadie i uważała swojego znajomego za nieprzyjemny typ chłopaka. Życie wybrało dla nich taki scenariusz, że po czterech latach od obozu spotkali się w nowym miejscu i zmuszeni byli spędzać za sobą czas. Czy będą potrafili na nowo poznać swoje charaktery i zapomnieć o wydarzeniach z przeszłości? A może minione chwile zawsze będą na czele?

"Zdradzę ci sekret. Jest różnica pomiędzy umieraniem, a byciem martwym. 
Wszyscy umieramy. Niektórzy umierają przez dziewięćdziesiąt lat, inni przez dziewiętnaście. 
Ale każdego ranka każdy człowiek na świecie jest jeden dzień bliżej śmierci. 
Każdy. Więc życie i umieranie to tak naprawdę tylko różne sposoby nazywania tego samego, 
jeśli się dobrze nad tym zastanowić."

Latham House to ośrodek dla młodzieży, która jest chora na gruźlicę. Otoczenia obawia się zarażenia wirusem, dlatego nastolatkowie zostali zamknięci za murami. Nie mają dostępu do internetu ani cywilizacji, co w dzisiejszych czasach jest niewyobrażalne. Przed przybyciem do Latham House Lane zwracał uwagę tylko na naukę, swoje osiągnięcia i wybór jak najlepszej uczelni. Nie liczyły się dla niego kontakty ze znajomymi i rozwijanie swoich dodatkowych pasji. Sadie natomiast była w ośrodku dużo prędzej niż jej znajomy i przypuszczała, że spędzi tutaj resztę życia. Czerpała radość z niewielkich możliwości, ale również łamała przepisy i wymykała się do miasta. Jak na takie zachowanie zareaguje pilny uczeń? Czy sprzeczka z przeszłości przyczyni się do tego, że nastolatkowie doniosą na siebie? A może chłopak postanowi dołączyć do osób, które w pełni korzystają z życia?

"- Opłakujemy przyszłość, bo to łatwiejsze niż przyznanie, 
że jesteśmy nieszczęśliwi w teraźniejszości."

W powieści został poruszony temat choroby jaką jest gruźlica. Dookoła mówi się o raku, większość osób pisze smutne powieści, gdzie ten zabójca odgrywa główną rolę. Bardzo podobało mi się to, że Autorka postanowiła wyróżnić się. Mimo, iż aktualnie gruźlica nie jest takim wielkim problemem jak była kiedyś, to nie warto o niej zapominać. Kilkadziesiąt lat temu zabrała ona wiele osób, aktualnie medycyna posunęła się tak do przodu, że to my jesteśmy w stanie wygrać walkę z chorobą. Choroba nigdy nie wybiera – może ona dopaść osoby starsze, ale również młodziutkie. Tak naprawdę nigdy nie wiemy co spotka nas w życiu i każdego dnia powinniśmy czerpać z niego wszystko w stu procentach. Nie warto odkładać czegoś na później, bo może być za późno…


Przyznaję, że na początku akcja powieści nie porwała mnie. Poznałam życie nastolatków i nastawiłam się, że całość będzie oscylowała wobec ich błahych problemów. Jednak z czasem poznałam lepiej charaktery wykreowanych postaci i dowiedziałam się z czym muszą zmierzyć się w swoim życiu. Polubiłam ich za odwagę, chęć poznawania świata oraz przekór w tym, aby podejmować ryzyko i działać. Swoim zachowaniem udowodnili mi, że warto robić to, o czym człowiek marzy. Nie warto jednak wytyczyć sobie drogi tylko w jednym kierunku, ale jednocześnie realizować te mniejsze cele.

"Rzecz chwilowe wcale nie mają mniejszej wartości, 
bo w życiu nie chodzi o to, jak długo coś trwało, tylko że się wydarzyło."

„Dzień ostatnich szans” polecam każdej osobie, która planuje oderwać się od wszechobecnego raka. Ta powieść również odciśnie piętno w Waszej głowie i skłoni Was do chwili refleksji. 

Moja ocena: 8/10


Za egzemplarz dziękuję bardzo
Wydawnictwo Otwartemu.

Copyright © Zaczytana Ania , Blogger