"Tysiąc pocałunków" - Tillie Cole

Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 17 maja 2017
Liczba stron: 440

Czy potrafisz docenić, to ulotne życie?


W wieku pięciu lat Rune wraz z rodziną przeprowadza się z Norwegii do Georgii. Poznaje tam rówieśniczkę o imieniu Poppy. Dzieci zaprzyjaźniają się ze sobą i spędzają wspólnie dziesięć cudownych lat. W tym czasie młoda bohaterka otrzymuje od umierającej babci słoik z serduszkami. Jej zadaniem jest zapełnienie go wspomnieniami o najpiękniejszych pocałunkach. Każda karteczka dedykowana jest pocałunkowi z Rune. Niestety rodzina Państwa Kristiansen musi wyjechać na dwa lata do rodzinnego kraju. Nastolatkowie nie mogą pogodzić się z tą myślą, jednak obiecują sobie, że będę codziennie kontaktowali się oraz po powrocie w ich relacji nic nie zmieni się. Niespodziewanie pewnego dnia urywa się kontakt, a Poppy znika z życia ukochanego. Co się z nią stało? Czym spowodowane było, to nagłe zniknięcie? Czy młode i zranione serce, będzie w stanie ponownie obdarzyć ponownie kogoś miłością?


Każdy człowiek skazany jest na inny los. W młodym wieku, to rodzice decydują za dzieci, gdzie będą mieszkali i wiedli życie. Przyjaźnie czy pierwsze miłości, muszą zostać zranione na rzecz pogoni za karierą i pieniędzmi. Rune nie miał nic do powiedzenia w kwestii przeprowadzki, jednak zamknął się w sobie. Utracił kontakt z rodzicami i młodszym braciszkiem. Nie mógł wybaczyć ojcu, że z jego powodu musieli wyjechać z Blossom Grove. Cierpienia przysporzyło również to, że nagle utracił kontakt z Poppy. Jego serce zostało zranione jeszcze bardziej i tym sposobem popadł w fazę buntu i robienia wszystkim na złość.

"Żyj mocno, kochaj mocniej. 
Doganiaj marzenia, szukaj przygód... chwytaj chwile.
Żyj pięknie."

W powieści została poruszona kwestia młodzieńczej miłości. Dzieci od najmłodszych lat spędzały ze sobą bardzo dużo czasu, a z upływem lat obdarzyły się miłością. Byli dla siebie tymi pierwszymi i wspólnie poznawali świat oraz dzielili się problemami i chwilami radości. Zastanawialiście się kiedyś jakby to było, gdyby kumpel z podstawówki stał się Waszą miłością? Ten okularnik, który ciągnął Was za warkocze? Mi dziesięć lat temu nie przyszłoby do głowy, abym mogła obdarzyć takiego chłopaka miłością. No bo jak? Przecież on był od psot i zabaw. Ale co to zmienia? Mój światopogląd zmienił się i przede mną cudowne życie właśnie z tym zaczepnym Okularnikiem. Miłość jest piękna i często przychodzi niespodziewanie. Otwórzcie na nią oczy, ponieważ nie wiecie, z kim będzie Wam dane stanąć na ślubnym kobiercu.


Autorka idealnie wykreowała postać Poppy. Dziewczyna ta wykazywała się przeogromnym optymizmem i świetnym podejściem do życia. Ceniła je, nie poddawała się oraz realizowała zamierzone cele - w takim stopniu, na jaki mogła sobie pozwolić. Nawet najgorsze wiadomości nie przyczyniły się do tego, że spowolniła swoje życie. Jestem zachwycona jej podejściem. Warto również wspomnieć o postawie Rune. Chłopak przeszedł ogromną przemianę. Z małego chłopca o długich włosach, stał się buntownikiem w skórzanej kurtce. Jako nastolatek utracił swoją miłość i nie widział sensu w tym, aby wieść dobre życie.

"Dlaczego trzeba stanąć w obliczu śmierci, by nauczyć się doceniać każdy dzień? 
Dlaczego musimy czekać, aż niemal skończy nam się czas? 
Dopiero wtedy zaczynamy spełniać marzenia, które mieliśmy, gdy wydawało nam się, 
że jesteśmy nieśmiertelni. Dlaczego nie patrzymy na ukochaną osobę, 
jakbyśmy mieli jej już nie zobaczyć? Gdybyśmy to robili, nasze życie byłoby cudowne. 
Byłoby prawdziwe i pełne."

Jeżeli uwielbiacie Kate z "Promyczka", to uwierzcie mi, że ta powieść również skradnie Wasze serca. Akcja zapewne spodoba się również fanom twórczości Brittainy C. Cherry czy Colleeen Hoover. Proponuję Wam, abyście wraz z książką, zaopatrzyli się w paczkę chusteczek (a nawet dwie). Osobiście już od pierwszych stron płakałam. Śmierć babci Poppy przywołała do mnie cudowne wspomnienia, ponieważ tak jak bohaterka z Babunią spędzałam najlepsze chwile podczas dzieciństwa. Moment pożegnanie rozkleił mnie do końca, ponieważ ja nie mogłam zaznać tego "przywileju". Nie sądziłam, że przewracając kolejne strony, będę musiała tak szybko wyjąć kolejną chusteczkę. Akcja wzrusza, wywołuje momenty radości, smutku, a także skłania nas do tego, aby zastanowić się nad własnym życiem. Mamy je jedno i zdarza się, że nie doceniamy go. Czasami muszą wydarzyć się naprawdę okrutne rzeczy, abyśmy na nowo otworzyli oczy i czerpali radość z obecnych chwil. Ja jestem po lekturze poruszona, wiem, że zajmie jedno z honorowych miejsc w mojej pamięci i będę ją wszystkim polecała.



Moja ocena: 10/10


Copyright © Zaczytana Ania , Blogger